Od czasu do czasu lubię skanować recenzje K16 vs. Goldwing, aby zorientować się w percepcji w świecie motocykli. Ostatni, który przeczytałem, pochodził z Cruiseman's Garage:
Najwyraźniej jest fanem Goldwinga. Oczywiście nie ma w tym nic złego i myślę, że starał się być szczery i uczciwy w swojej ocenie. Zgadzam się z wieloma jego punktami. Ale problem, który widzę w wielu tych "recenzjach", polega na tym, że wnoszą ze sobą sposób myślenia GW. Jeżdżą K1600 w ten sam ograniczony i konserwatywny sposób, w jaki wjechaliby na drogę swoim GW i całkowicie pomijają to, o co chodzi w BMW. Większość jego jazdy to jazda z prędkością lub poniżej ograniczenia prędkości na autostradach z ograniczoną zabawą z dużą przepustnicą w górach/kanionach.
Naprawdę wierzę, że K1600 to jeden z najmniej zrozumiałych motocykli na świecie.
Teraz wracamy do bardziej produktywnych przedsięwzięć.....
Najwyraźniej jest fanem Goldwinga. Oczywiście nie ma w tym nic złego i myślę, że starał się być szczery i uczciwy w swojej ocenie. Zgadzam się z wieloma jego punktami. Ale problem, który widzę w wielu tych "recenzjach", polega na tym, że wnoszą ze sobą sposób myślenia GW. Jeżdżą K1600 w ten sam ograniczony i konserwatywny sposób, w jaki wjechaliby na drogę swoim GW i całkowicie pomijają to, o co chodzi w BMW. Większość jego jazdy to jazda z prędkością lub poniżej ograniczenia prędkości na autostradach z ograniczoną zabawą z dużą przepustnicą w górach/kanionach.
Naprawdę wierzę, że K1600 to jeden z najmniej zrozumiałych motocykli na świecie.
Teraz wracamy do bardziej produktywnych przedsięwzięć.....